Przyjmuje się, iż aksjomaty matematyczne są pewnym założeniem poczynionym przez określoną osobę, przyjętym przez inne osoby i rozpowszechnionym jako podstawa pewnej koncepcji.
Przyjmuje się, że aksjomaty matematyczne są pewnym znaczeniem, za którym nic nie stoi.
Koncept ten jest rozpowszechniany poprzez nauczanie.
Należy przyjąć iż gdyby został zapomniany i wymazany z wszelkich nośników pamięci – nie zostałby już odtworzony a jego miejsce być może zająłby inny nowy koncept o odmiennym znaczeniu.
Tyle wynika z Definicji i Wizji znajdujących się na stronie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Matematyka
ale także ze wszelkich opinii z jakimi spotkałem się do tej pory.
Zaprzeczeniem dla takiego twierdzenia mogłaby być hipoteza o tym, że abstrakcja matematyczna rzeczywiście istnieje tak samo jak i świat.
Proponuję prosty eksperyment. W eksperymencie miałby wziąć osoby, które nie znają żadnych metod dzielenia – nie nauczyły się bądź zapomniały i potrafią dzielić liczby jedynie intuicyjnie. Chodzi o stwierdzenie przez te osoby takiej właściwości jak powiedzmy ilość liczb pierwszych w zbiorze liczb naturalnych (1; 20). Przypuszczam, że osoby te poradziłby sobie z tym zadaniem.
1. Na czym więc opiera się prawidłowe, niezależne stwierdzenie przez niewyuczone osoby określonej właściwości abstrakcyjnego zbioru?
2. Czy jest to możliwe aby wszyscy otrzymali prawidłowy wynik w sytuacji kiedy zbiór i jego właściwość rzeczywiście nie istnieją?
3. Dlaczego osiągnięcie wyniku wymagać będzie od wszystkich osób pewnych procesów myślowych, związanych z określonym działaniem mózgu i nikt nie osiągnie wyniku bez zastanowienia?
4. Dlaczego osiągnięcie wyniku przez wszystkie osoby będzie wymagało czasu? Co się w tym czasie dzieje w drodze do wyniku?
5. Jak można byłoby całe to zjawisko rozumieć na poziomie oddziaływań cząstek elementarnych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz